Odmienne spojrzenie na: Anioły

Cylinder_Seal,_Achaemenid,_modern_impression_05

Czytanie starożytnej literatury to nie lada wyzwanie. Przeważnie problemem jest język, wszak historia Polski daleka jest dojrzałości, więc z definicji dzieła te muszą być napisane w innym od polskiego. Niemniej, nawet gdy jesteśmy w stanie je odczytać, to wciąż pojawia się w nich sporo archaizmów. Wydawałoby się, że to żadna przeszkoda, gdyż przy niewielkim wysiłku można znaleźć je w słownikach. Nadal jednak nie gwarantuje to właściwego zrozumienia tekstu, albowiem – jak się okazuje – wiele znanych nam współcześnie słów dawniej miało bardzo odmienne od dzisiejszego znaczenie; a o tym zwykle się nie mówi i ciężko znaleźć takie informacje, no bo kogo obchodzi umierający język, prawda?

Świetnym przykładem jest słowo “teoria”. Obecnie używa się go w idiotycznych wyrażeniach typu “to tylko teoria” (kiedy faktycznie ludzie mają na myśli “hipotezę”), by umniejszyć wartości jakiegoś stwierdzenia, lub jako oznaczające proste myślowe rozważania, jak gdy mówimy o czymś “w teorii”. Pierwotnie jednak było ono sensem bliższe (niby-)przeciwstawnej względem niej “praktyce”, a konkretniej, określało pewną formę kontemplacji (podobną do dharany w Radża Jodze), wykorzystywaną w starożytności, najpierw przez greckich filozofów, a potem w nieco innym kontekście przez Chrześcijan, jako wstępną praktykę do osiągnięcia Jedności z Bogiem. Read More

O tym nie mówi się głośno – czyli jak rodzą się tradycje magiczne

W niniejszym eseju poruszę dość kontrowersyjny temat. Mam wręcz wrażenie, iż panuje swego rodzaju tabu odnośnie tej kwestii. Niemniej, zrobiliśmy ostatnio spory krok do przodu, albowiem upublicznione zostały dwie kluczowe praktyki magiczne: duchowa wędrówka i ewokacja. A skoro wzięło się Wdech, to i trzeba rzec Słowo. Znów, nawiążę tutaj do Początku tradycji magicznej. Została już nieco nakreślona historia magii; tym razem podejdziemy do tego jednak z mniej naukowej strony. Opowiem wam zatem o duchowym Źródle naszej Sztuki. Obecnie, tę przedziwną manifestację nazywamy najczęściej “Wielkim Białym Bractwem” albo “Bractwem Światła”. Pisałem już o tym w czwartym artykule z serii o “Magii Ceremonialnej”, więc nie będę tutaj za bardzo się rozwodzić – tamże (a także w “Liber 33” i tutaj) czytelnik znajdzie kluczowe informacje techniczne. Nie przedłużając, zaczynajmy.

“Boska Rada”. Owe niewidzialne zgromadzenie, składające się z Bogów i/lub oświeconych ludzi czy aniołów, wspólnie decydujących o losach świata w każdym (nawet najmniejszym) szczególe, jest motywem pojawiającym się od samych początków ludzkiej cywilizacji. Większość religii świata opiera się o pogląd, iż istnieją jakieś wyższe istoty, trzymające stery przeznaczenia. Najstarszą zapisaną wzmianką zdają się być odwołania w mitach Starożytnej Mezopotamii, gdzie określa się to stowarzyszenie sumeryjskim terminem “Ukkin”. Sporo rzeczy wskazuje jednak, iż tym samym byli w istocie pradawni Szamani i ich Duchowi Przodkowie. Jak zostało to już poruszone na tej stronie wiele razy, politeizm wyrasta właśnie z kultu przodków, więc choć tych zamieniono później na bóstwa, to nadal zachowany został zwyczaj kontaktowania się z nimi przez królów (Sumer) czy faronów (Egipt) w celu zasięgnięcia rad w kwestiach rządowych. Read More

Odmienne spojrzenie na: Prawdziwą Wolę

Pojęcie Prawdziwej Woli istnieje w magii od jej początków. Dawniej mówiono o niej jako o Woli Bożej, o Losie, albo Przeznaczeniu. Z czasem jednak znaczenie zostało zatracone i Wolę Boską zaczęto mylnie utożsamiać z Przykazaniami, jakie niosą różne święte teksty, jak np. Biblia. Organizacje religijne, takie jak Kościół Katolicki, zagarnęły dla siebie Wolę ludzką, mówiąc: Oto Prawo Boże, którego musicie przestrzegać, bo inaczej popełnicie grzech i spotka Was kara.

W XIX wieku, Hermetyczny Zakon Złotego Brzasku przywrócił dawne znaczenie Woli. Twierdził on, iż wszyscy ludzie mają własną, indywidualną Prawdziwą Wolę, więc nie jest konieczne podążanie za religijnymi zasadami. Zamiast tego, każdy człowiek powinien sam wejść w komunię ze swoim Świętym Aniołem Stróżem i prosić jego o pokierowanie. W istocie był to największy cel maga i wszystkie magiczne praktyki w Zakonie miały prowadzić właśnie do tego. Read More

Czym jest Wielkie Dzieło?

Pamiętam, jak gdy sam zaczynałem swoją magiczną praktykę, natykałem się co jakiś czas na to pojęcie. Czym jest to “Wielkie Dzieło”? Co to znaczy?

Zacznijmy od tego, że według Prawa Thelemy każdy człowiek poza swoim przyziemnym instynktem, posiada także “Prawdziwą Wolę”. To jego “duchowe przeznaczenie”, do którego został idealnie stworzony i którego wypełnienie jest dla niego najwyższym szczęściem. Osoba funkcjonująca w zgodzie ze swoją Wolą, funkcjonuje też w harmonii z całą resztą wszechświata, więc nie powstają wówczas żadne tarcia i wszystko idzie gładko. Dlaczego tak jest? Ponieważ tak naprawdę nie ma indywidualnej Woli – wszyscy faktycznie jesteśmy jedną istotą i chcemy tego samego. To coś nazywamy Wielkim Dziełem. Read More

Dziwny Crowley 3 – Klasy, autorzy i stopnie zakonne

Wspomnieliśmy ostatnio o “klasach” w tekstach Crowleya. Tak właściwie, tyczy się to nie tyle twórczości jego samego, co ogólnie materiału stanowiącego podstawę teoretyczną Zakonu A∴A∴. Mamy pięć klas (z czego ostatnia została wprowadzona później):

A – to bardzo niezwykłe teksty, gdyż ich treść uzyskana została – w nietypowy i trudny do opisania (nawet dla Crowleya) sposób – od istot uważanych za wysokich rangą niefizycznych wtajemniczonych. Traktuje się je jako “Święte Księgi Thelemy” i zakazuje wprowadzania w nich nawet najdrobniejszych zmian przez kogokolwiek – nawet fizycznego przywódcy Zakonu. Oczywiście, miało to na celu zapobiec manipulowaniu “natchnionymi tekstami” na korzyść “kapłanów”, jak miało to miejsce w dawnych religiach (nie trzeba daleko szukać, historię Biblii każdy zna). Przykładem klasy A jest “Księga Prawa”, na której stoi cały system Thelemy, jakiej treść sama nakazuje tłumaczenie jej i publikowanie, ale zawsze z oryginałem angielskim. Read More

Z pamiętnika Głupca cz.5 – …co?

Część pierwsza: Z pamiętnika Głupca cz.1 – Adeptus Minor
Część druga: Z pamiętnika Głupca cz.2 – Magister Templi
Część trzecia: Z pamiętnika Głupca cz.3 – Magus
Część czwarta: Z pamiętnika Głupca cz.4 – Ipsissimus


IO ΠAN!

W momencie przyjmowania stopnia, jak na złość nie było przy mnie nikogo. A w końcu zobligowany byłem złożyć przysięgę w obecności świadka! Uświadomiłem sobie wtedy, że wcale nie. Mówiący o tym głos był tylko kolejną próbą zmącenia mojego umysłu przez Choronzona. Pomyślałem jednak, iż “przecież jestem wszędzie, równie dobrze ta podłoga <dotykam jej> może posłużyć mi jako świadek”. Nie zdawałem sobie wtedy sprawy z tego, ale odegrałem w ten sposób niemal idealnie jeden z mitów o tym, jak Budda pokonał Marę w momencie swojego oświecenia.

W końcu inicjacja dobiegła końca. Odetchnąłem z ulgą i zacząłem się śmiać. “Nareszcie…”. Automatycznie zrozumiałem, w jak wielu kwestiach się myliłem. Dotarło do mnie, jak strasznie głupie było dążenie do końca i poczułem się niezwykle spokojny wiedząc, iż “mam to już za sobą”. Jednocześnie byłem w swego rodzaju udawanym oburzeniu odnośnie tego całego bullshitu, jaki krąży wokół przebudzenia, a także nieuzasadnionej zasłony powagi, która tylko wszystko utrudnia. Read More

Z pamiętnika Głupca cz.4 – Ipsissimus

Część pierwsza: Z pamiętnika Głupca cz.1 – Adeptus Minor
Część druga: Z pamiętnika Głupca cz.2 – Magister Templi
Część trzecia: Z pamiętnika Głupca cz.3 – Magus


अनिच्च

W książce tej mówi się o Sefirotach i Ścieżkach; Duchach i Zaklęciach; Bóstwach, Sferach, Planach i wielu innych rzeczach, które mogą istnieć lub nie.

Nieistotne jest, czy istnieją one, czy też nie. W wyniku pewnych działań następują pewne rezultaty; usilnie przestrzega się uczniów przed przypisywaniem obiektywnej prawdziwości lub filozoficznej słuszności do którejkolwiek z nich.

(Aleister Crowley, Liber O)

Odkąd doznałem Absolutu po raz pierwszy i zostałem Mistrzem Świątyni, uważałem, iż poznałem Prawdę, przez co zyskałem już stabilny oraz niezmienny światopogląd. Byłem zatem bardzo zdziwiony, gdy czytałem jak Lon Milo Duquette – będący stopień wyżej – pisał w swoich książkach, by niczego nie brać za pewnik, ponieważ nie ma pewności, czy w przyszłości nie zmieni zdania. Jednak – jak pisałem – choć ponad Otchłanią w pewnym sensie widzi się całą Górną Triadę, to inną kwestią jest jej doświadczenie. Tak też dopiero gdy sam sięgnąłem tego poziomu, ujrzałem uniwersalizm Prawa Zmienności. Read More