Pojęcie Prawdziwej Woli istnieje w magii od jej początków. Dawniej mówiono o niej jako o Woli Bożej, o Losie, albo Przeznaczeniu. Z czasem jednak znaczenie zostało zatracone i Wolę Boską zaczęto mylnie utożsamiać z Przykazaniami, jakie niosą różne święte teksty, jak np. Biblia. Organizacje religijne, takie jak Kościół Katolicki, zagarnęły dla siebie Wolę ludzką, mówiąc: Oto Prawo Boże, którego musicie przestrzegać, bo inaczej popełnicie grzech i spotka Was kara.
W XIX wieku, Hermetyczny Zakon Złotego Brzasku przywrócił dawne znaczenie Woli. Twierdził on, iż wszyscy ludzie mają własną, indywidualną Prawdziwą Wolę, więc nie jest konieczne podążanie za religijnymi zasadami. Zamiast tego, każdy człowiek powinien sam wejść w komunię ze swoim Świętym Aniołem Stróżem i prosić jego o pokierowanie. W istocie był to największy cel maga i wszystkie magiczne praktyki w Zakonie miały prowadzić właśnie do tego.
Jakiś czas później, niejaki Aleister Crowley rozwinął tę koncepcję. Jako jeden z faktycznie niewielu, którzy osiągnęli owe założenie Złotego Brzasku, został natchniony przez duchowe istoty do stworzenia nowego ruchu, zwanego właśnie “Thelema” (tj. “Wola”). Istota zwana Aiwass podyktowała mu tzw. “Księgę Prawa”, na podstawie której stworzył własny magiczny zakon – A∴A∴, gdzie promował thelemiczne idee. Jego Zakon wyróżniał się jednak tym, iż system był bardzo plastyczny, więc każdy adept przechodził własną drogę, w zgodzie z własną Wolą. “Każdy mężczyzna i każda kobieta jest gwiazdą” (Liber AL I:3).
Crowley dużo szerzej opisał pojęcie Prawdziwej Woli. Pisze on np.: “Czyń swoją wolę niechaj będzie całym Prawem” (Liber AL I:40) oraz “Człowiek, którego świadoma wola różni się od Prawdziwej Woli, marnuje swoją siłę. Nie może żywić nadziei na skuteczne wpływanie na swoje otoczenie.” (Magija w Teorii i Praktyce, Teorematy, 8). Oznacza to, że każdy ma dwa rodzaje woli: zwykłą i tę Pradziwą. Zwyczajną wolę można określić jako “ludzkie zachcianki” lub “pożądanie” i jak wynika z powyższego, nie zawsze muszą one współgrać z naszą Prawdziwą Wolą. Często wręcz mogą być kompletnie przeciwne. Gdy tak się dzieje, nasze działania są bezproduktywne, co skutkuje niezadowoleniem i ogólnie cierpieniem.
Z powyższego wynika więc następujące: “Człowiekowi, który wykonuje Prawdziwą Wolę, sprzyja inercja Wszechświata.” (Magija w Teorii i Praktyce, Teorematy, 9). Oznacza to, iż każde działanie w zgodzie z Wolą, jest po prostu naturalne i nie napotyka ono przeszkód lub są one bezwysiłkowo usuwane z drogi, gdyż w tym momencie człowiek po prostu jest w harmonii z Wolą Boga. Jak pisze znowu “Księga Prawa”: “Nie masz prawa poza czynieniem swojej woli. Czyń tak, a nikt nie powie nie. Albowiem czysta wola, niezaspokojona celem, wolna od żądzy rezultatu, jest na każdy sposób doskonała.” (Liber AL I:42-44). Potwierdza to też cytat: “Sukces twym dowodem!” (Liber AL III:42, III:46).
Zgodnie z powyższym, jeśli każda osoba czyniła by swoją Wolę, nie powstawałyby żadne tarcia. Wszyscy poruszaliby się na przeznaczonych sobie orbitach i byliby stosownie szczęśliwi. Dobre zdanie na tę okazję to: “Uważaj zatem! Kochaj wszystkich, bo na Króla w przebraniu trafić możesz. Tako rzeczesz? Głupcze! Gdyby był Królem, nie mógłbyś go zranić!” (Liber AL II:59). Wynika z tego zatem, jak twierdzi Crowley, że “Czyń swoją wolę” nie oznacza “Rób co chcesz”. Jednak, czy aby na pewno?
Jeśli Prawdziwa Wola to Wola Boska, to należałoby się zastanowić, czy wszechświat w formie, w jakiej jest obecnie, to jedyna możliwość? Patrząc na to pod kątem wielowymiarowej rzeczywistości – wszystkie możliwości dzieją się jednocześnie, czyż nie? Czymże zatem jedna możliwość różni się od drugiej? Czyż nie są one równie bliskie (dalekie) względem Absolutu? “Każda liczba jest nieskończona; nie ma różnicy.” (Liber AL I:4). Przyjrzyjmy się temu bliżej.
Jako ludzie, wszyscy doskonale znamy trzy wymiary. W zerowym wymiarze mamy niepoliczalny punkt. Pierwszy to linia, długość. Drugi to płaszczyzna, do długości dochodzi wysokość. Trzeci wymiar to głębia. Tu zaczynają się schody. Czwarty wymiar najczęściej określamy jako czas. Człowiek w czwartym wymiarze wygląda trochę jak napisy i linie tworzone na zdjęciach ze światła dzięki opcji naświetlania, tylko że jest trójwymiarowy. No dobra, a co dalej? Ciężko nam jest sobie wyobrazić czwarty wymiar, a co dopiero piąty. Na potrzebę zobrazowania tego, zacznijmy od przyjęcia, że w momencie, w którym się rodzisz, przed tobą jest wiele różnych możliwych dróg, a które z nich doświadczysz świadomie w czwartym wymiarze, zależy od twoich obecnych warunków i przyszłych decyzji. (Można też powiedzieć, iż w tym miejscu “rodzi się” Prawdziwa Wola). Innymi słowy, wszystkie możliwe linie czasowe w czwartym wymiarze istnieją właśnie tutaj.
Jednak są też rzeczy, które są niemożliwe, np. aby Napoleon latał statkiem kosmicznym. W czasach, w których żył, zwyczajnie nie było dostępnych do tego warunków, dlatego nawet w piątym wymiarze nie byłoby takowej linii czasu, więc taka sytuacja byłaby poza zasięgiem ludzkiej woli. A jednak, doświadczenie czegoś takiego jest wyobrażalne i teoretycznie możliwe. W końcu, gdyby nie czas i przestrzeń, to nic nie stałoby na przeszkodzie, prawda? Tutaj w grę wchodzi wymiar szósty – to wszystkie możliwości. A skoro wszystko jest możliwe, to czemu Prawdziwa Wola miałaby cokolwiek uniemożliwiać?
Dalej jest już tylko wymiar siódmy – Absolut sam w sobie. To wszystkie możliwości w jednym punkcie, dziejące się jednocześnie. To potencjał wszystkiego i ostateczne Źródło. Teraz, czy z tej Boskiej perspektywy jest jakaś “Prawdziwa Wola jednostki”? Czyż Bóg nie tworzy wszystkiego bez wyjątku? “Nie czyńcie różnicy między jedną rzeczą i jakąkolwiek inną; albowiem stąd wynika cierpienie.” (Liber AL I:22). W takim razie, na najwyższym poziomie wszystko jest równie (bez)wartościowe. Nie ma absolutnie żadnego powodu by działać tak lub inaczej. Wszystko jest takie samo. Każde działanie jest równie święte i magiczne, co jakiekolwiek inne.
Oczywiście, nie próbuję w ten sposób powiedzieć, że nie należy dążyć do poznania Prawdziwej Woli i można robić, co się chce. Moim celem jest uwydatnić, iż na pewnym poziomie, gdzie mag JEST Bogiem, on sam ustala sobie swoją Wolę i w istocie może zmieniać ją “do woli”. Z drugiej strony, będąc na tym poziomie, faktycznie nie posiada się woli, wszak aby przebyć Otchłań, musiał on “oddać całą swoją krew do kielicha Naszej Pani Babalon” (patrz Liber Cheth) i teraz dąży już tylko do realizacji Wielkiego Dzieła jako Boddhisattva czy Brat Światła. Jednak możliwości pozostają i ciekawie można to wykorzystywać, o czym pisałem ostatnio.
Teraz, gdy moi uczniowie chcieli coś zrobić, ale nie byli pewni, czy to jest ich Wolą, kazałem im rzucić monetą, gdzie jedna strona to “tak”, a druga to “nie”. I gdy wynik ich nie zadowalał, to rzucać tą monetą tak długo, aż wypadło upragnione “tak”. Ktoś teraz zarzuci, że przecież nie o to w tym chodzi. A jednak, przed osiągnięciem Wiedzy i Konwersacji Świętego Anioła Stróża jest to najlepszy sposób. Dlaczego? Albowiem uwydatnia adeptowi uczucie sumienia, które to wszakże jest niższą formą intuicji – głosu naszego Geniusza.
Tym pozytywnym akcentem pozwolę sobie zakończyć.
Autor: Frater L.V.X.
Pitu, pitu. Wskaż proszę gdzie w liber AL występuje kategoria “prawdziwości” Woli? Może mnie pamięć myli, ale w Liber AL kategoria tak ujęta nie występuje. Występuje tylko Wola, w ujęciu świadomego wyboru pomiędzy możliwościami. Ba jeśli sięgniemy zgodnie z zaleceniem do oryginału angielskiego, stoi w nim jak Apis, że popełniasz karygodny błąd przekręcania bazowej formuły. Co kładzie wywód niczym kop w jaja wieżę Czarnego Brata na pustkowiu doczesności. 😉 Jeśli już się czepić Aiwassa za słówka 😉 , to występuje jedynie forma “czystości” woli jako braku “innych sił” oddziaływujących na dany obiekt/podmiot woli poza aktywnym wyrażeniem woli w danym działaniu. (Albowiem czysta wola, niezaspokojona powodem, wyzwolona z żądzy rezultatu jest… 😉 itd) Prawdziwość i pojecie Prawdziwej Woli, jest nakładką systemową Crowley’ego. Choć z pewnością pełen szacun za czasoprzestrzenny model interpretacji Woli. Inspirujący 🙂
LikeLike
Rozumiem uwagi, acz osobiście odnoszę wrażenie, że zaznaczyłem udział Crowleya w danej interpretacji AL dostatecznie wyraźnie. W każdym razie, pojęcie Prawdziwej Woli, w sensie swego rodzaju Przeznaczenia, jest ściśle usytuowane w deterministycznej wizji rzeczywistości, z czego ów wielowymiarowy model po prostu automatycznie wypływa. Biorąc to pod uwagę, gdy AL pisze o czystej woli, mamy do czynienia z tym, co Crowley nazwałby działaniem w zgodzie z Prawdziwą Wolą.
Oczywiście, zdaję sobie w pełni sprawę z tego, jak niedoskonałe jest pojęcie Prawdziwej Woli. Jest użyteczne jako swego rodzaju ideał dla początkującego adepta, ale z czasem wprowadza sporo pomieszania. W końcu iskrzą w umyśle wątpliwości, iż przecież Prawdziwa Wola z definicji zawsze zwycięża, prawda? Nie da się więc postępować wbrew niej. Nawet myśl, że działamy jej na przekór dalej jest nam przecież “przeznaczona”…
Prowadzi to do prostej realizacji: Wszystko już jest takie, jakie być powinno. Wówczas, ironicznie, porzucenie dążenia do ideału pozwala na faktyczną czystość od pożądania i tym samym harmonię z Prawdziwą Wolą. Zupełnie jak w buddyjskim koanie o mnichu próbującym pozbyć się pożądania, nierozumiejącym, iż w ten sposób tylko bardziej to pożądanie utwierdza i faktycznie brakuje mu jedynie świadomości, iż nie jest zdolny nic z tym zrobić. Ah ta nieskończona pętla Rozumu!
Głównym problemem jest chyba fakt, że coś wykształconego w naszych mózgach – czy to w drodze dojrzewania, czy w wyniku wychowania – każe nam zwracać większą uwagę na rzeczy “wielkie” i ignorować “błahostki”; podczas gdy wszystkie one – i jedne i drugie – są równie istotnymi elementami całości. Przez to ludzie wyobrażają sobie swoje przeznaczenie jako walkę z przerośniętym smokiem gdzieś na końcu ich życiowej podróży, samą wędrówkę kompletnie zlewając. Zbyt wielką uwagę przypisują właśnie do ideałów, jak np. “bycie pisarzem” i tworząc tym samym ogromne ilości stresu, kiedykolwiek realizacja owego ideału jest w danej chwili niemożliwa, jak gdy długa kolejka w supermarkecie odbiera nam cenne minuty życia. A przecież nie są w stanie działać wbrew swojej Woli…
Temu też w chwili obecnej preferuję raczej pojęcie TAO (znaczące istotnie to samo), gdyż w swojej prostocie utrudnia ludzkiemu umysłowi ciągłe komplikowanie rzeczywistości. Niemniej, dziękuję za komentarz. Na pewno warto to było wyklarować.
LikeLike