Znaczenie magicznego imienia
Od dawnych czasów, aż do dziś, adepci magii wybierają sobie specjalne imię magiczne. Nie jest ono jednak zwykłym pseudonimem, choć w zakonach i bractwach, często magowie używają tak pierwszych liter swego magicznego motta. Nie służy ono również jako magiczna wizytówka dla przywołanych przez niego istot. Nie bez powodu ludzie najczęściej wybierają jakieś powiedzenie, które im się podoba, motto życiowe, lub imię ich autorytetu. Imiona nas definiują, zatem zmieniając imię wpływamy na nas samych, podobnie jak przy inwokacji, tyle że długoterminowo.
Myślę, że moje zdanie w tym temacie jest dosyć oryginalne. Nigdy nie słyszałem bowiem, by magowie przechodzili jakiś szczególny chrzest w tym kierunku. Zwykle każdy po prostu sobie powiedział “będę się od dziś nazywał Merlin” – i tak stał się Merlinem. Niestety, by wchłonąć cechy danego imienia wymaga się czegoś więcej niż tylko przyjęcia go. W innym wypadku osiągnięcie w ten sposób widocznych efektów potrwa lata.
Zapewne każdy zna powiedzenie mówiące, że “kłamstwo powtarzane 1000 razy staje się prawdą”. Jest to podstawą twórczych afirmacji. Magiczne imię działa podobnie, dlatego należy się wczuć w rolę. W każdej możliwej chwili należy utożsamiać się z danym imieniem. Wyjątkowymi sytuacjami mogą być spotkania z “niemagicznymi” lub “przeciwmagicznymi” ludźmi. Wtedy można to sformułować tak, by nie zostało to zrozumiane przez otoczenie. Ego zrozumie zawsze.
Magiczny chrzest
By imię się przyjeło, trzeba je należycie skonsumować. Jedną z metod podałem powyżej, jednak ona sama wymaga trochę czasu, aż imię się przyjmie. By efekt był szybszy i mocniejszy, można dołożyć do niej specjalną ceremonię. To również można zrobić na kilka sposobów i nie będę nikogo ograniczał w tej kwestii. Podam 2 przykłady:
1. Ogłoszenie przy istotach wyższych. Rytuał składa się z 5 części:
– Oczyszczenie (np. mniejsze ryty odpędzania pentagramu i heksagramu).
– Przywołanie istot wyższych – w zależności od systemu i wyznania. Mogą to być anioły, demony, duchy żywiołów, a nawet jakieś bóstwa. Wszystko zależy od tego, kogo szanujesz (można też wykorzystać rytuały inwokacji pentagramu/heksagramu lub przywołanie strażników).
– Deklaracja. Należy tutaj przytoczyć wybrane imię i jak najwięcej informacji z nim powiązanych.
Przykładowo, dla mojego dawnego motta: “Wszyscy, którzy są dziś tu zebrani, o wspaniałe istoty, jesteście teraz świadkami narodzenia się nowego człowieka! Ja (tu wstaw swoje rzeczywiste imię) niniejszym przyjmuję nowe imię: Phoenix (tu wstaw wybrane wcześniej magiczne imię/motto)! Ogłaszam wtem, iż z małego i niezdarnego kanarka z dniem dzisiejszym zmieniam się w światłą istotę – feniksa, który z każdym dniem płonie co raz mocniej i jaśniej, a z każdą śmiercią odradza się jeszcze wspanialszy (odniesienie do “rinasce piu gloriosa”), i który niewzruszony przerażającą mocą Słońca leci wprost ku niemu! Zobowiązuję się również do niesienia światła ludziom i prowadzeniem ich do niego (odniesienie do mitu o Prometeuszu). Odradzam się jako syn Ozyrysa, posłaniec Słońca!”
Przypomina rytuał inicjacyjny? I słusznie, ponieważ przyjmując magiczne imię zostajesz inicjowany do związanej z nim drogi.
– Zjednoczenie. Do tego celu również jest duża dowolność. Dla imienia Phoenix można się podpalić, jak ktoś jest masochistą. 😉 Można to jednak zrobić również w inny, bardziej rozsądny sposób – poprzez komunię. Dla tego przykładu można przygotować pikantnego kurczaka, który będzie symbolizował feniksa (najlepiej własnoręcznie, ale jak ktoś nie ma do tego ręki, może poprosić kogoś z rodziny lub inną bliską osobę). Posiłek ten ma przypominać Tobie Twoje magiczne imię. Więc równie dobrze może to być kolorystycznie podobny bigos (dla przykładu feniksa). Nie trzeba zjadać całego kurczaka, ale wydzieloną do rytuału porcję należy zjeść w całości. Więc lepiej wziąć mniejszą porcję i zjeść wszystko, niż rzucić na talerz całą kurę i połowę zostawić. Ważne aby nie zostało nic na talerzu, a podczas jedzenia skupić się na tym, że jest się przedstawianą przez imię/motto istotą (np. można wizualizować, że rosną płonące skrzydła – dla Phoenixa).
– Zakończenie ceremonii. Wypadałoby podziękować przywołanym istotom za przybycie i pozwolić im odejść, a świątynię w należyty sposób oczyścić i zamknąć. Dalej należy jednak utożsamiać się ze swoim imieniem w każdej możliwej sytuacji. Im bardziej zjednoczysz się z imieniem, tym lepszy efekt osiągniesz.
2. Drugi sposób jest dużo prostszy od pierwszego. Składa się z czterech etapów:
– Przygotowanie odpowiedniego posiłku (w ten sam sposób jak w metodzie pierwszej).
– Zgromadzenie odpowiedniej energii (dla Phoenixa będzie to energia żywiołu ognia lub boga Ozyrysa – jako patrona odrodzenia). Można to zrobić poprzez rytuał inwokacyjny, inwokację lub zwyczajną wizualizację.
– Naładowanie wcześniej przygotowanego posiłku daną energią. Można to zrobić również w sposób rytualny lub przez zwyczajną wizualizację. Wszystko zależy od Twoich preferencji.
– Spożycie go z pełną świadomością, zwane też intencjonalnym. Polega to na spożywaniu posiłku myśląc o tym, że wewnątrz siebie cel, którym został naładowany, spełnia się w tym momencie.
Wciąż powtarzam, że jest tutaj duża dowolność. W końcu to Wasze imię, nie moje. A im więcej pracy włożycie w wymyślenie elementów rytuału, tym lepszy osiągniecie efekt.
Wybór magicznego imienia
Wielu adeptów ma problem z podjęciem tejże decyzji. Postanowiłem więc podać kilka rad i przykładów. Najpierw należałoby się zastanowić jakim człowiekiem jest się teraz i (ewentualnie) co chciałoby się w sobie zmienić. Przykładowo, osoba leniwa może wybrać takie imię, które doda mu energii i motywacji do pracy (np. Syzyf, Prometeusz, Herkules, a nawet Kopciuszek).
Większość z Was pewnie będzie chciała stać się od razu potężnym magiem, więc przyjmie imię jakiegoś słynnego maga, jak np. Franz Bardon, Aleister Crowley, bądź Israel Regardie. Nie uważam tego za błąd, ale radzę pohamować pośpiech. Nie ma co marzyć o ferrari, jeśli nie jeździło się nawet maluchem. Dlatego na początek lepiej wybrać coś mniejszego. Imię magiczne zawsze można zmienić, ale nie należy robić tego zbyt często.
W zakonach magicznych niektórzy zmieniali imię za każdym razem, gdy awansowali na wyższy stopień. Myślę, że to bardzo dobry pomysł, ponieważ z każdym następnym stopniem charakter i/lub światopogląd adepta może się drastycznie zmienić. Można wtedy wybierać imię, które pomoże awansować na kolejny stopień. Przykładowo według stopni Zakonu Złotego Brzasku Neofita awansując na stopień Zelatora może przybrać imię Ghob (władca gnomów – duchów żywiołu ziemi), które pomoże mu zjednoczyć się z żywiołem ziemi, co z kolei jest wymagane do osiągnięcia następnego stopnia. Ten sam system szkoleniowy jest stosowany do dziś, więc podam imiona, które pomogą w inicjacji na kolejne stopnie: Theoricus (powietrze) – Paralda, Practicus (woda) – Niksa, Philosophus (ogień) – Jin lub Dżin. Oczywiście to też tylko przykłady. Można równie dobrze nazwać się kolejno: Kret, Orzeł, Płetwal Błękitny i Smok.
Jak pewnie każdy zauważył, nazwanie się Kretem lub Złotą Rybką nie brzmi zbyt dumnie. Dlatego można zastosować inne języki. Angielski, włoski, łacina, czy nawet japoński świetnie się nadają do nadania swemu imieniu odpowiedniego brzmienia. Wszystko zależy od Twoich preferencji.
Innym przykładem zmiany imion jest Drzewo Życia. Adept zaczynając inicjację (drogę poprzez ścieżki Drzewa Życia) może wybierać na imiona nazwy sefir i/lub ścieżek. Będzie to zatem kolejno: Malkut, Jesod, Hod, Netzach, Tiferet, Gebura, Chesed, Bina, Chochma, Keter. W przypadku ścieżek należałoby dodać nazwy hebrajskich liter pomiędzy poszczególnymi sefirotami. Pozostawię to jednak w gestii zainteresowanego. Do tego rodzaju magicznego motta stosowne jest też zastosowanie jakichś korespondencji z sefirami i ścieżkami, np. feniks jest mitycznym stworzeniem związanym z Tiferet.
Jeszcze innym sposobem jest wybranie na imię jakiegoś swojego życiowego motta lub ulubionego powiedzenia. Przykładowo wybrane przeze mnie Rinasce Piu Gloriosa oznacza “odrodzi się wspanialszy”. Czyli proste nawiązanie do stawania się lepszym z każdym:
a) stopniem
b) życiem
c) zmianą
itd.
Osobiście nie polecam rozmyślania nad imieniem godzinami, bo możecie zmarnować czas i nie dojść do niczego. Właściwe imię przyjdzie do Was samo. Wybierzecie je intuicyjnie. Pamiętajcie, że to Wasze imię, więc możecie je wybrać kompletnie dowolnie. Powinno jednak spełniać 3 warunki:
Niechaj zgodne będzie z Waszymi poglądami! Niechaj porusza Wasze serca! Niechaj będzie dla Was powodem do dumy!
Milczenie
Mówi się, że magicznego imienia nie należy nikomu zdradzać. Wygląda to całkiem sensownie, ale nie jest to konieczne. Wystarczy trzymać swoje imię w tajemnicy dla ludzi, którzy poznać go nie powinni. Nie chodzi tu o niebezpieczeństwo związane ze znajomością imienia przez kogoś wrogo nastawionego, lecz o zwyczajne milczenie wobec osób niewtajemniczonych. Spokój ponad wszystko.
Autor: Frater L.V.X.
Po raz pierwszy opublikowano: 25.02.2013
Edycja: 12.01.2016
Szkoda, że tu nie podajesz źródeł z których czerpiesz wiedzę. Bardzo chętnie bym je poczytał.
LikeLike
Prawda, niestety był to zdaje się mój pierwszy artykuł i nie przyszło mi do głowy robić odniesień, szczególnie że w tym przypadku byłyby one bardzo postrzępione. Sama operacja tutaj podana (jak można się domyślić), wynika z własnego doświadczenia.
LikeLike