Magija Współczesna
Dwanaście lekcji Wysokiej Sztuki Magicznej
Na wstępie uprzedzam, że będzie to długa recenzja. Gdybyś jednak miał przez to jej nie przeczytać, napiszę najważniejsze już teraz: Nie ma moim zdaniem (w języku polskim) lepszej niż “Magija Współczesna” książki wprowadzającej w temat magii w ujęciu rytualnym. Jeśli ją posiadasz, zapewne przyznasz mi rację. Jeśli nie, powinieneś jak najszybciej wejść w jej posiadanie. Gdy to jest już jasne, przejdźmy do właściwej treści tego posta.
Prawdę mówiąc, miałem problem z decyzją, jak powinienem rozpocząć recenzję tak obszernej książki. Postanowiłem więc, że zacznę od siebie. Moja pozytywna opinia o “Magiji Współczesnej” nie wzięła się z powietrza. Wynika ona z tego, że to dzięki tej książce udało mi się zająć w końcu magią na poważnie. Jeszcze nie tak dawno temu, ciężko było w sieci znaleźć coś naprawdę konkretnego na temat magicznej praktyki. Wszystko sprowadzało się do śmiesznych rytuałów świec lub podstawowych technik, takich jak Mniejszy Rytuał Odpędzania Pentagramu. Oczywiście, było też całkiem sporo zaawansowanych materiałów, ale dla osoby początkującej były one zbyt niezrozumiałe, by móc je rzeczywiście wykorzystać. Praktyka była zatem bardzo nieregularna i płytka, a jej rezultaty – niezbyt widoczne.
Wtedy też, przeglądając internet w poszukiwaniu informacji, natrafiłem na ebooka angielskiego wydania “Magiji Współczesnej” (edycja 2, zawierająca wówczas 11 rozdziałów-lekcji). Mój pogląd na magię obrócił się o 180 stopni. Praktyki stały się regularne i zaczęły przynosić efekty, a ja sam dostąpiłem wielu zmian. Wkrótce później, dzięki Wydawnictwu Illuminatio pojawiło się pierwsze polskie wydanie trzeciej edycji “Modern Magick”, którego egzemplarz oczywiście zaraz znalazł się w moim posiadaniu. Przez kolejne kilka miesięcy pracowałem zgodnie z książką i uzyskałem zdolności sprawiające, że stałem się w końcu godny nazwania siebie magiem. Przypuszczam, że wiele osób miało podobną historię. Ty też możesz dzięki niej zacząć faktyczną praktykę magii.
“Magija Współczesna” była pierwszym takim dziełem magicznym, które poruszało zawarte w niej zagadnienia z ogromną lekkością i przystępnością. Najprawdopodobniej właśnie dlatego zyskała nieporównywalną popularność i zrewolucjonizowała magię na całym świecie. Już na samym wstępie uderza w czytelnika długa lista pozytywnych opinii z różnych źródeł. Następne zaś są słowa wstępne autorstwa znanych autorytetów z różnych dziedzin magicznych. Przeważnie czytelnicy literatury magicznej chcą jak najszybciej zdobyć pożądane informacje i pomijają tego rodzaju przedmowy. Chciałbym jednak powstrzymać od tego Twoją osobę, bowiem już w tej części książki możesz znaleźć wiele informacji na temat magii, choćby np. poznać jej definicję, czy znaczenie wizualizacji.
Innym powodem, dla którego warto je przeczytać, jest uzyskanie pozytywnego przeświadczenia o prezentowanym kursie. Autor “Magiji Współczesnej” – Donald Michael Kraig, często jest zniesławiany w sieci i ludzie podchodzą do jego książek z (moim zdaniem, nieuzasadnionymi) uprzedzeniami. Piszę o tym przede wszystkim dlatego, że Kraig niedawno opuścił naszą fizyczną rzeczywistość i nie może bronić się samemu. Choć nigdy osobiście go nie poznałem, uważam Kraiga za swojego przyjaciela. Pomógł mi bowiem wnieść wiele zmian do mojego życia. Sądzę, że wielu praktyków jego systemu ma podobne zdanie. Są jednak też tacy, którzy zazdroszczą mu jego ogromnego sukcesu i tworzą te wszystkie negatywne opinie na temat jego książek. Oczywiście, nie był on święty. Nie można mu jednak zaprzeczyć wieloletniego doświadczenia, które przełożyło się na omawiany magiczny podręcznik – tak, podręcznik, bo w rzeczy samej tym jest “Magija Współczesna”. Czytając jego książki czasem można odnieść wrażenie, że jest trochę egocentryczny, ale to tylko złudzenie, co potwierdza wielka troska o czytelników.
Oczywiście, są też w książce rzeczy, które mi się nie podobały. Tyczy się to jednak raczej jej formy, niźli treści. Format B5 i twarda okładka zasługują na punkt, gdyż świetnie pasują do stron w ilości 632. Tłumaczenie też jest dobre, dzięki czemu czyta się lekko. Do dwóch rzeczy muszę się jednak przyczepić. Po pierwsze, korekta. To normalne, że w tak wielkiej objętościowo książce znajdą się błędy i mogę nawet przymknąć oko na to, że strona tytułowa pierwszej części książki została zatytułowana “Zakonem Wewnętrznym”, podczas gdy powinien być to “Zakon Zewnętrzny”. Nie wybaczę jednak osobom odpowiedzialnym za korektę błędnego zapisu jednego z hebrajskich imion Boga. Mam tu konkretnie na myśli imię JHWH Aloah va-Daat, które jest magiczną formułą wykorzystywaną w Rytuale Środkowego Filaru – w jednym z najważniejszych rytuałów w całym kursie – a które na stronach 120, 122 i 125 zapisane zostało jako “JHWH Itp.-o-ah va-Daat”. Poprawny zapis znajduje się dopiero na stronie 148, w tabelkach kabalistycznych. Podobny błąd znajduje się też w Rytuale Różokrzyża, gdzie w kroku czternastym jest mowa o powrocie na południowy zachód, zamiast południowego wschodu. Mamy też pomyłkę podobnej natury w Kompletnym Rytuale Konsekracji Talizmanu, gdzie w kroku pierwszym na stronie 396 jest południowy wschód zamiast południowego zachodu oraz przemieszczanie się po okręgu ruchem przeciwnym do wskazówek zegara (co jest też na stronie 402), podczas gdy powinno być odwrotnie. To rzeczywiście bardzo drobne, aczkolwiek fundamentalne błędy, mogące zaważyć na skuteczności całego rytuału, w związku z czym muszę koniecznie przyznać zero punktów za korektę.
Po drugie – grafika. Nie nie, nie mam nic do samych ilustracji, bo są naprawdę dobre i bardzo pomocne. Drażnią mnie natomiast ich podpisy. Mianowicie, zdecydowanie spora ilość słów w języku hebrajskim została zapisana błędnie. Głównie chodzi mi tutaj o magiczne formuły mające znaleźć się na broniach czterech żywiołów. Większość liter zostaje pomylonych z innymi. Nie wiem, czy zajmował się tym grafik czy ktoś inny, ale widać, że ta osoba lub te osoby nie miały najmniejszej nawet znajomości hebrajskiego alfabetu. Nie podoba mi się to jednak z nieco innego powodu, albowiem w oryginalnej angielskiej edycji tych błędów nie ma (poza jednym, celowo popełnionym przez autora, do czego się przyznał w dalszej części książki)! Nie rozumiem więc działań kierownictwa Wydawnictwa, bo przecież można było przekopiować wszystko z oryginału (tak jak w przypadku innych obrazów), a wygląda to tak, jakby zatrudniono pracownika lub pracowników tylko po to, żeby popełnić błędy. Cóż, to chyba jedyna taka wtopa w wykonaniu Illuminatio. Trochę się jednak zawiodłem widząc, że drugie wydanie “Magiji Współczesnej” nie zostało jeszcze poprawione.* Mam nadzieję, że wyciągnięte z tej recenzji wnioski przełożą się na przyszłe produkcje. Tymczasem, dopóki się to nie stanie, oceniam formę na 3 i zamieszczam dla czytelnika listę błędów, aby mimo wszystko mógł stworzyć poprawne narzędzia.
* [EDIT 28.05.2022] Doszły mnie słuchy, że w edycji trzeciej zdaje się próbowano te błędy naprawić, ale skończyło się to jeszcze większym pomieszaniem. Poprzednio celowo zamieściłem tutaj słowne opisy błędów aby dać im szansę na poprawę i uniknąć wizualnej niejasności hebrajskich liter. Nie zamierzam jednak rozczarowywać się dalej, więc zamieszczam tym razem po prostu ilustrację z poprawnymi hebrajskimi zapisami imion w broniach czterech elementów. Przy okazji spolszczyłem ich transliterację.
Jest też błąd w Rytuale Różokrzyża, str. 234
Jeheszuah i Jehewaszah obydwa mają Chet zamiast litery He.
Jak już wcześniej napomknąłem, treść książki dzieli się na dwie części: Zakon Zewnętrzny i Zakon Wewnętrzny, z czego każda obejmuje sześć rozdziałów, nazywanych przez Kraiga lekcjami, gdyż nie są to jedynie teorematy, lecz opisują też instrukcje praktyczne. Pod względem zawartych w nich informacji, znacznie się one różnią, więc postanowiłem przyjrzeć się osobno każdej z dwóch części.
Część pierwsza, czyli Zakon Zewnętrzny, skupia się na podstawowych zagadnieniach. Należy tu oczywiście pamiętać, że “podstawowy” wcale nie znaczy “łatwy”, a już na pewno nie “błahy”. Kraig wyraźnie podkreśla wagę fundamentalnych działań, takich jak prowadzenie dzienników (rytualnego i snów), ćwiczenie wizualizacji, czy rozluźnianie. Co prawda, większość ludzi sięgających po tego typu książki ma już jakąś definicję magii w głowie i czasem też jakąś drobną praktykę takich rytuałów jak MROP. Podstawy jednak wcale się do tego nie ograniczają. Niemal każdy słyszał o MROPie, ale jeśli zapyta się jakiegoś “okultystę” o Rytuał Środkowego Filaru lub Rytuał Odpędzania Heksagramu, to najczęściej reaguje zdziwieniem. A są to przecież podstawowe techniki magii rytualnej (co oczywiście nie znaczy, że są “słabe” – wręcz przeciwnie, po pierwszych próbach tych rytów można mieć problem ustać na nogach)! Warto też mieć świadomość, że niektóre pojęcia autor wprowadza tylko dla uproszczenia swoich tłumaczeń. Między innymi, Kraig sugeruje podział magii na białą, czarną i szarą. Nie znaczy to jednak, że taki podział obowiązuje poza owym kursem (o czym autor wielokrotnie powtarzał). Ma on jedynie pomóc czytelnikowi zrozumieć Prawo Karmy i ideę dywinacji.
Książka jest przeładowana informacjami, ale pomimo to, czyta się ją swobodnie. Wynika to między innymi z tego, że do wszystkiego Kraig daje dokładne wyjaśnienia. Instrukcje rytuałów są poprowadzone krok po kroku, ze szczegółowością opisów co do stopy (czy też jej położenia). W wielu miejscach pomagają także ilustracje. Samych magicznych technik jest naprawdę wiele, znajdzie się coś niemal na każdą okazję (a w tym rytuały konsekracyjne magicznych narzędzi). Poza tym, rytuały są też omawiane w różnych wersjach (również grupowych), przy czym autor pozwala czytelnikowi wybrać, co mu najbardziej odpowiada i wręcz namawia do eksperymentowania. Oczywiście, nie brakuje sporej dawki wiedzy teoretycznej, a w tym i historycznej. Szczególnie podoba mi się bardzo przystępne i zarazem dokładne omówienie Kabały, czego przed wydaniem “Magiji Współczesnej” nie można było znaleźć w żadnej innej książce na polskim rynku. Poza tym, bardzo podoba mi się również zamieszczenie Pięciu Rytów Tybetańskich, albowiem najczęściej adepci magii zapominają o pielęgnacji swojego ciała, a przecież jest ono tak samo ważne jak jego Dusza i Duch.
Druga część, Zakon Wewnętrzny, dotyczy już bardziej zaawansowanych praktyk, skupionych już na tym, co Kraig nazywa szarą magiją, czyli na wszystkich działaniach magicznych mających wywołać skutek w świecie zewnętrznym. Każda kolejna lekcja skupia się tu na określonych zagadnieniach. W lekcji siódmej znajdziemy proste techniki bardzo skutecznej magii mentalnej oraz wprowadzenie do talizmanów, których tematyka rozwija się następnie w praktyce w lekcji ósmej. Kolejna lekcja omawia natomiast różne rytuały, a więc porusza i najbardziej znaną i pożądaną magię ewokacyjną. Kraig wyjaśnia tam różnice między inwokacją a ewokacją oraz opisuje, w jaki sposób można odnieść sukces na obu tych płaszczyznach. Lekcja dziesiąta skupia się natomiast na magii seksualnej, która jest również bardzo egzotycznym tematem, oraz na zagadnieniu różnych grup magicznych. Następny rozdział jest zamykającym i omawia wędrówkę astralną jako narzędzie do pozyskiwania pożądanych informacji samemu. W ten sposób Kraig pozwala adeptowi się usamodzielnić. Poza tym, wydanie to zawiera dodatkową 12 lekcję, dotyczącą bardziej współczesnych systemów magicznych, takich jak magia chaosu, magia postmodernistyczna i NLP. Brakuje mi w tej książce tylko nieco bardziej rozwiniętego tematu magii enochiańskiej, ale i tak mamy w niej prawie wszystko, więc można to autorowi wybaczyć.
Na końcu każdej z dwunastu lekcji, znajduje się bibliografia, dzięki której adept może rozwinąć wiedzę na poruszone w danej lekcji tematy (co jest też wskazane), oraz pytania sprawdzające, pozwalające adeptowi przetestować swoją wiedzę. Poza tym, w książce znajdziemy sporo różnych mniejszych wskazówek, poruszających zagadnienia związane z magią pośrednio, jak np. w jaki sposób postępować z innymi ludźmi, aby nie narazić się na przysłowiowe spalenie na stosie. Co więcej, w dodatkach na końcu książki, poza jeszcze większą bibliografią (ze skróconymi opisami każdej jednej pozycji tam zawartej) i odpowiedziami na wspomniane pytania sprawdzające, czytelnik znajdzie też słowniczek i “dział najczęściej zadawanych pytań”. To wszystko sprawia, że mimo samotnej praktyki można odnieść wrażenie, jakby miało się prawdziwego mistrza. Podsumowując, “Magija Współczesna” jest prawdziwym magicznym podręcznikiem, przedstawiającym spójny i logiczny system, prowadzący początkującego adepta od początku do końca, gdzie każdy kolejny krok wynika z poprzedniego. Poza tym, została ona również złożona w taki sposób, że można z niej korzystać jak z encyklopedii. Jest to zatem lektura obowiązkowa dla każdego szanującego się maga i najlepszy możliwy start swojej drogi magicznej. W pełni ignorując formę, ostatecznie oceniam książkę na 5.
Autor: Frater L.V.X.
Pierwszy raz opublikowano: 22.03.2015
Edycja: 21.02.2016, 28.05.2022
Niestety, błędy zdarzają się nawet w książkach dużo cięższego kalibru niż “Magia” Kraiga. W swoim czasie natrafiłem na PDFa “Book 777” Crowleya, i to w wersji “Revised”, gdzie tylko na pierwszej stronie były trzy błędy literowe. Ta wersja ciągle krąży w sieci i jest używana. Z kolei w wersji papierowej nie ma tych błędów, ale czcionka hebrajska jest tak nieczytelna, że to droga przez mękę. Pozostaje tylko porównywać różne wersje tekstów, zwłaszcza w ważnych miejscach, takich jak opisy rytuałów…
LikeLike
Fakt, to samo tyczy się Sefer Sefirot, acz tam chociaż to wszystko jest pod wartości liczbowe, więc łatwo sobie można samemu podliczyć.
LikeLike
Przeglądając tę ksiązkę po raz kolejny oraz porównując ją z wersją ang. oraz innymi, np. „The secret temple” Wanga, zorientowałem się, że tłumacze nie potrafili nawet poprawnie przeliczyć cali na centymetry (w części o różdżce). Poziom tego tłumaczenia, jak i kilku innych tłumaczeń książek magicznych (np. „Kabały” fratra Barrabbasa) jest po prostu amatorski, tłumacz nie tylko nie orientuje się w niuansach języka, ale też nie zna się na przedmiocie którego dotyczy książka. W “Kabale” filozofów indyjskich nazywa “indiańskimi”. Tak że trzeba czytać w oryginale albo ciągle porównywać z oryginałem…
LikeLiked by 1 person
Jeśli napisałem błędnie litery a nie jestem w stanie ich już poprawić z uwagi chociażby na lakier, to wystarczającym będzie poprawne ich wyrysowanie w powietrzu podczas konsekracji? Czy one muszą po prostu być poprawnie wypisane?
LikeLike