Magia Ceremonialna cz. 4 – Wielkie Białe Bractwo

Wielkie Białe Bractwo

Po całkiem sporej przerwie od tej serii, doszedłem do wniosku, że w dalszym ciągu nie rozwinąłem jeszcze jednej kwestii poruszonej w części wstępnej, a mianowicie Wielkiego Dzieła (z łac. Magnum Opus). Pojęcie to pochodzi od alchemicznej transformacji prowadzącej do kamienia filozoficznego. Dziś lepiej znamy je jako “drogę do oświecenia”. W pierwszym artykule napisałem, że przebudzenie to jednak nie koniec drogi. Najpierw należałoby wyjaśnić, że z perspektywy człowieka oświeconego nie istnieje coś takiego jak początek i koniec, gdyż godzi on wszelkie dualizmy. Taka istota jest Alfą i Omegą w pełni tego słowa znaczeniu. Wszystko dzieje się dla niej jednocześnie – Wielkie Dzieło jest zarówno skończone, jak i nie. Ma ona zatem dwa wyjścia: uczestniczyć w iluzji trwającej inkarnacji jako indywiduum (ze świadomością Wszystkiego), lub rozpuścić swoją jaźń w Absolucie. Druga opcja jest oczywista, więc w tym artykule skupię się na tej pierwszej.


Droga Adepta

W tym miejscu warto wspomnieć, że przebudzenie nie jest jednorazowym wydarzeniem, a procesem. Po raz pierwszy człowiek budzi się na bardzo krótką chwilę i zasypia ponownie. Owe doświadczenie powtarza się i za każdym razem wydłuża, aż w końcu nastąpi całkowite oświecenie i Wielkie Dzieło zostanie ukończone. Zanim to się jednak stanie, adept musi przejść przez serię różnych doświadczeń. Dla każdego będą one zupełnie inne, ale u wszystkich będzie występować ten sam schemat. Świetnie opisują go bazujące na Kabale systemy niektórych magicznych zakonów, między innymi Hermetycznego Zakonu Złotego Brzasku, założonego przez Samuela L. Mathersa, Williama R. Woodmana i Williama W. Westcotta.

Ów Zakon dzielił się na trzy części. Pierwszym kręgiem wtajemniczenia był zewnętrzny zakon, Zakon Złotego Brzasku, który uczył podstaw filozofii magicznej. Najpierw Neofita (stopień 0) musiał poznać i naprawić swoją przeszłą Karmę indywidualną oraz doprowadzić się do wewnętrznej harmonii (stopnie 1-4). Gdy pozbył się już wszystkich niepotrzebnych nawyków, miało nastąpić poznanie jego prawdziwej jaźni i zrozumienie swojego miejsca we Wszechświecie. W zachodnim okultyzmie doświadczenie to nazywa się osiągnięciem Wiedzy i Konwersacji Świętego Anioła Stróża oraz poznaniem swojej prawdziwej Woli, czyli tej części Wielkiego Dzieła, za którą jest się odpowiedzialnym.

Następnie trafiał do wewnętrznego zakonu, zwanego Czerwoną Różą i Złotym Krzyżem, aby już jako Adept (stopień 5, środek drogi) opanował podstawowe siły swojej istoty i z ich pomocą projektował własną Wolę na zewnątrz, pomagając w oswobodzeniu się innym ludziom (stopnie 6-7). W ten sposób miał pracować z Karmą rodu (choć nie musi to dotyczyć wcale jego rodziny). Oczywiście, nie należy tego rozumieć zbyt sielankowo. Czasami, jeśli np. ktoś staje na naszej drodze, to pomoc może polegać na doprowadzeniu tej osoby do ruiny. Po prostu czyjąś Wolą może być otrzymywanie negatywnych doświadczeń, ponieważ taką ktoś ma Karmę. Temat rozwinę nieco później.

Gdy w skutek spełniania swojej Woli człowiek osiągał odpowiedni poziom świadomości, miało nadejść doświadczenie Przekroczenia Otchłani, po którym Adept wstępował do ukrytego zakonu i otrzymywał wówczas tytuł Mistrza Świątyni (stopień 8). Oznacza to zniesienie dualizmu i połączenie się z Absolutem. Oczywiście, jak napisałem wcześniej, początkowo dzieje się to jedynie na krótką chwilę i stopniowo się wydłuża aż do stopnia 10. Nigdy nie została wyjawiona nazwa trzeciego zakonu (według Crowleya to właśnie Aster Argos). Wiadome było jedynie, że Mathers miał kontakt z niejakimi Tajemnymi Głowami Zakonu, od których otrzymywał nauki pozwalające prowadzić swoją organizację. Gdy sam osiągnął stopień Mistrza Świątyni, zrozumiał, że istnieje (jakkolwiek kosmicznie to nie brzmi) pozaziemska świątynia, zrzeszająca oświecone istoty z całego kosmosu.

Wielkie Białe Bractwo, nazywane też Wielkim Bractwem Światła, Bractwem Starszych itp. to grupa istot wyższych, a w tym ziemskich wtajemniczonych, którzy za życia osiągnęli oświecenie. Należeć mieli do niego między innymi tacy ziemscy mistrzowie jak Budda, Jezus, Sai Baba, czy Saint Germain. Z bardziej współczesnych, przeważnie zalicza się do nich także takie znane osobistości jak: Aleister Crowley, Franz Bardon, Georgij Gurdżijew oraz spośród żywych: Rawn Clark, Lon Milo Duquette, czy choćby Alan Chapman. Oczywiście, są to tylko spekulacje. W każdym razie, warunkiem przyjęcia do Bractwa Światła określa się osiągnięcie poziomu równoznacznego ze stopniem Mistrza Świątyni, czyli Przekroczenie Otchłani (co jest doświadczeniem uniwersalnym, niezależnie od obranej ścieżki), choć nawiązanie kontaktu z jego członkami jest możliwe praktycznie dla każdego.


Cel

Bractwo Światła jest organizacją mającą na celu utrzymanie Wszechświata we właściwym dla niego porządku i prowadzeniu ludzkości ku Wielkiemu Dziełu. Znów, należy wtrącić, że takie określenia jak “Porządek” i “Prawo”, są tutaj rozumiane w niecodzienny sposób. Sądzę, że działanie Woli Bożej najlepiej będzie opisać przytaczając tu fragment przypowieści z Baśni 1001 nocy, pt. “Opowiadanie o sprawiedliwości Allacha“.

Opowiadają […], że jeden z proroków […] oddawał cześć Allachowi na wysokiej górze, a u jej podnóża płynął obfity strumień wody. Za dnia prorok ów zwykł był siadywać na szczycie góry, gdzie nie mogli dostrzec go ludzie, on zaś sławił Allacha Najwyższego, a gdy spoglądał w dół, widział ludzi, którzy przybywali do strumienia. I kiedy tak pewnego dnia siedział, patrząc na strumień, spostrzegł wtem, jak jakiś jeździec zbliżył się i zsiadłszy ze swego konia, zdjął z jego grzbietu torbę podróżną, a potem wypoczywał, napił się wody i wreszcie odjechał dalej, zostawiwszy torbę. A były w niej denary. Wkrótce potem nadszedł jakiś inny człowiek, by napić się wody ze strumienia. Wziął on ów worek z pieniędzmi, ugasił pragnienie, odszedł w pośpiechu. Po nim zaś przyszedł tam drwal z ciężką wiązką drzewa na plecach i usiadł nad strumykiem, chcąc się napić wody. Lecz równocześnie nadjechał ów jeździec, który tam był pierwszy, i zmartwiony spytał drwala: „Gdzie jest torba podróżna, która tu leżała?” A drwal odrzekł: „Nic o niej nie wiem.” Jeździec wyciągnął wtedy miecz, ugodził nim i zabił drwala, po czym przeszukał jego odzienie, lecz nic nie znalazł. Zostawił więc zabitego i ruszył w swoją drogę. A prorok rzekł wówczas: „O Panie, jeden ukradł tysiąc denarów, a drugi został za to niesłusznie zabity!” Lecz Allach objawił mu takie oto słowa: Zajmuj się tym, co do ciebie należy – służbą bożą. Bo kierowanie światem nie twoją jest sprawą! Wiedz, że ojciec jeźdźca zrabował tysiąc denarów ojcu tego człowieka, który tu przyszedł jako drugi. Dlatego pozwoliłem synowi zawładnąć pieniędzmi jego ojca. Drwal zaś pozbawił życia ojca owego jeźdźca, więc dałem synowi możność pomszczenia go.” I rzekł prorok: „Nie ma boga prócz Ciebie! Chwała niechaj Ci będzie, Ty bowiem znasz ukryte tajemnice.”

Inaczej można też to wyrazić z pomocą Kabały. Prawdziwy, Nienarodzony, Przedwieczny Bóg, AIN (Nic), skurczył swoją uwagę do wewnątrz samego siebie (zim-zum) i stworzył AIN SOF (Nieskończoność), którą wypełnił Światłem swojej świadomości AIN SOF AUR (Nieskończone Światło), składające się z wielu małych Keter, równoległych wszechświatów. Następnie Elohim (zjednoczone wszystkie Keter), z Keter zsyła Światło niżej, lecz pojemniki (sefiry) poniżej Otchłani nie wytrzymują napięcia i pękają. Światło zostaje w tych skorupach (klifach) zagubione i uwięzione. W ten sposób, w dziesiątej sefirze, Malkut, człowiek wiedzie swoje mechaniczne życie we śnie. W końcu stworzenia, które się już uwolniły – świadomość których wspięła się ponad Otchłań – próbują pomóc innym w naprawie i przebudzeniu się, aby ukończyć Wielkie Dzieło i stworzyć świat na nowo, czy też raczej aby żyć razem ze zjednoczoną świadomością w stworzonym już świecie, gdyż, jak już wspomniałem, dla osób oświeconych Wielkie Dzieło jest jednocześnie ukończone i nie.


Historia

Pojęcie Wielkiego Białego Bractwa pojawia się po raz pierwszy rzekomo w tekstach Heleny Bławackiej (1831-1891), choć ja osobiście uważam, że możemy się dopatrywać jego działalności już w początkach ludzkiej cywilizacji. Pierwotnymi ludzkimi plemionami mieli rządzić Szamani, najwcześniejsi znani nam Mędrcy. Sprawowali oni władzę pod przewodnictwem niejakich “duchów przodków”. Dziś rozumie się to jako duchy faktycznych zmarłych krewnych, aczkolwiek przypuszczam, że odnosiło się to właśnie do głów Bractwa Światła. Podobną sytuację widzimy również w wielu późniejszych wierzeniach: na wschodzie, pod postacią Guru i niefizycznych oświeconych mistrzów; w Starożytnym Egipcie pod postacią prabogów, którzy sprawowali władzę poprzez faraonów; w religii Voodoo pod postacią Loa; a także w późniejszych religiach abrahamicznych, w formie aniołów i archaniołów Bożych.

Obecnie temat Wielkiego Białego Bractwa nie cieszy się zbyt wielką popularnością. Jest to dość dziwne, wszak odciska ono swoje ślady w praktycznie każdym magicznym systemie. W Hermetyzmie Bardona mówi się, że adept może stać się członkiem Bractwa Światła po ukończeniu pracy z jego trzema książkami. Również Mistyka Merkaby skupia się właśnie na tym – na przejściu przez siedem niebiańskich pałaców, aby Przekroczyć Otchłań i stanąć przed tronem Boga. Natomiast w niektórych systemach wschodnich po oświeceniu, siódma czakra tworzy połączenie z ósmą, znajdującą się kilkanaście centymetrów nad głową, która ma kształt piramidy – Świątyni Światła. Podobny motyw widzimy z resztą u Crowleya, który pisze o znajdującym się za Otchłanią “Mieście Piramid”. Co bardzo interesujące, Crowley w swoich pracach nawet wymienia jedną z istot mających należeć do Bractwa Światła i nazywa ją LAM.

Wygląd tej pozaziemskiej istoty bardzo przypomina dzisiejszą wizję kosmity – jajogłowego szaraka. Stwarza to bardzo interesujące powiązania z takimi zjawiskami jak porwania przez kosmitów. Zakładając, że jakieś z nich były prawdziwe, to mogły być to właśnie podróże astralne do Świątyni Światła. Potwierdzają to choćby doświadczenia praktyków magii enochiańskiej, którzy często spotykają się w wizjach i snach z motywem kosmitów. Co więcej, Rick Strassman, w swojej książce “DMT – Molekuła Duszy”, zauważa konotacje między porwaniami przez kosmitów i doświadczeniami ludzi zażywających DMT. Jak wiadomo, substancje psychodeliczne wywołują różne mistyczne doznania, związane z poszerzeniem świadomości, co było wykorzystywane właśnie przez Szamanów. Wszystko łączy się w jedną całość. Przypadek? Nie sądzę! Otóż właśnie motyw Bractwa Światła stał się źródłem słynnej teorii spiskowej o rządzącej światem w ukryciu organizacji – Illuminati (całkiem trafna nazwa, swoją drogą). Cóż, każda bajka ma ziarnko prawdy.

Dochodzimy więc w końcu do wniosku, że Wielkie Dzieło jest uniwersalne dla każdej drogi, a jego ukończenie jest przeznaczeniem każdego człowieka. Tym samym oznacza to, że Magia Ceremonialna jest taką samą ścieżką jak każda inna. Inicjacja do Wielkiego Białego Bractwa to efekt końcowy jakiejkolwiek poprawnej magicznej/mistycznej praktyki, a jej celem okazuje się naprawa tego przegniłego świata. W rzeczywistości jesteśmy jednym organizmem. Czy jesteście gotowi na to, by sobie to uświadomić?


Autor: Frater L.V.X.
Pierwszy raz opublikowano: 09.05.2015
Edycja: 23.02.2016

Napisz Wiadomość | Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s